piątek, 12 lipca 2013

Sushi po polsku - matias w otulinie z cebulki

Dawniej bywały częstymi gośćmi na naszych stołach, obecnie zmuszeni jesteśmy do ich importowania z Holandii…Matiasy, bo to nich mowa, stanowią wyjątkowo delikatną i smaczną przystawkę. Swoją teksturą i wybornym smakiem są w stanie zadowolić każdego, kto lubi niebagatelne potrawy.


Ale czym właściwie są matiasy? Dla przeciętnych zjadaczy chleba jest to gatunek ryby, a konkretnie pewna odmiana śledzia. I oczywiście jest w tym sporo prawdy, przynajmniej jeśli chodzi o przynależność gatunkową. Ale mało kto wie, że matias to nie odrębny gatunek śledzia lecz po prostu śledź dziewiczy (z jęz. hol. Maagenharing), czyli taki który jest przed pierwszym tarłem - stąd też jego holenderska nazwa.

Jest to młoda, roczna ryba, która jeszcze nie tarła i nie straciła w związku z tym energii czy mówiąc prościej tłuszczu. Toteż matiasy są o wiele bardziej tłuste od swoich starszych krewnych (w ich ciele znajduje się aż do 20% tłuszczu), a dzięki temu ich mięso jest nieporównywalnie smaczniejsze. To podstawowa różnica w stosunku do tradycyjnych, powszechnie spożywanych śledzi. Ale nie jedyna. Śledzie dziewicze są mniej słone przez co szybciej się psują. Natomiast świeże je się wyłącznie pod koniec wiosny i na początku lata (maj-czerwiec).

To wszystko w połączeniu ze specyficznym sposobem marynowania i przygotowania sprawia, że matiasy są istnym rarytasem niestety dość drogim i trudno dostępnym w naszym kraju. Można śmiało powiedzieć, że matias to sushi po polsku dlatego naprawdę warto go spróbować. W Master Fusion Group polecamy Klientom wykwintne matiasy w otulinie z cebulki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz